Pamiętaj o uśmiechu.
Dam Ci dobrą radę. Zacznij się uśmiechać! Zrób sobie ćwiczenie. Przez miesiąc staraj się uśmiechać - wszędzie i do każdego. Nie chodzi o to, żebyś szczerzył się jak głupi do sera. Chodzi o miły, przyjacielski uśmiech. Szybko się zorientujesz, że uśmiech, nawet w momencie, kiedy nie jest Ci do śmiechu, spowoduje szybką poprawę humoru. Twoje ciało będzie myśleć, że musisz być szczęśliwy skoro się uśmiechasz i zacznie produkować endorfiny, które wprowadzą Cię w stan zadowolenia.
No i jeszcze jedno - gdy zaczniesz się uśmiechać do ludzi - oni odwzajemnią uśmiech! Chyba lepiej jest żyć w świecie pełnym szczęśliwych, roześmianych ludzi zamiast ponuraków? Następnym razem gdy pójdziesz do lekarza i staniesz w zbyt długiej kolejce zaobserwuj jaka atmosfera tam panuje. Niby nic się nie dzieje, ale wszyscy są zdenerwowani (bo w końcu się śpieszą), przygnębieni i prawdopodobnie prędzej czy później ktoś wybuchnie. Ale Ty zrób coś zupełnie innego. Wejdź tam, przywitaj i zacznij uśmiechać. Ludzie lawinowo zaczną odwzajemniać uśmiech, być może zaczną ze sobą rozmawiać, atmosfera się rozluźni i nudne czekanie zmieni się w miłą konwersacją lub/i czas spędzony z szczęśliwymi ludźmi. Bez nerwów, krzyków i smutku.
Spróbuj. Od dzisiaj przez miesiąc - uśmiech! I nie musisz mi dziękować za to, że od tego czasu będziesz szczęśliwszym człowiekiem!
